Był sobie gliniany dzbanek. Nawet nie szkliwiony, więc kolorem przypominał...hmmm...coś brzydkiego :)
Wpadł w moje ręce. Od razu wiedziałam, że musi być użyty motyw bluszczu, który uwielbiam. A, że jeszcze przy okazji, jestem na etapie postarzania i masakrowania prawie wszystkiego, to dorobiłam spękania. Spękania wypełniłam złotą i oliwkową pastą woskową, a na koniec wszystko mocno przetarłam patyną.
Nie wiem tylko dlaczego na zdjęciach dzbanek się błyszczy, mimo, że lakierowany jest na matowo.