wtorek, 21 stycznia 2014

Herbaciarki

Pokazuję nowości. Chyba nigdy, tak dobrze mi się nie tworzyło, choć oczywiście, ja tradycyjnie do końca nie jestem zadowolona.
Zwłaszcza ze zdjęć. Robione przy sztucznym świetle, źle wykadrowane, źle obrobione. Może kiedyś doścignę Magdę z Krainy Szczęśliwości :)
Ponieważ zdjęcia mnie dobiły, pokazuję jedynie trzy szkatułki.


poniedziałek, 13 stycznia 2014

Coś dla dzieci

Swego czasu powstały takie oto obrazki dla dzieci.
Mimo, że to zupełnie nie moje klimaty, ale jestem z nich bardzo zadowolona.



niedziela, 5 stycznia 2014

Czas na decoupage

O kotach było, więc czas na decoupage.

Serca powstały na zamówienie. Miały być zrobione na "już!". Ale i tak jestem z nich zadowolona.
A to serce powstało z pomocą Joli - jambolaji. Która jest wspaniałą dekupażystką i przyjaciółką. Jej prace można podziwiać tutaj.

piątek, 3 stycznia 2014

Czas na przedstawienie

Jakie powody założenia bloga były, już wiemy.
Więc czas przedstawić Figę i koty dwa :)

Figa, czyli ja, pisząca do Was. Ot, zwykła ruda okularnica; historyczka, a może i histeryczka :) Kochająca zwierzęta, którym daje całe serce. Poświęcająca się swej pasji - decoupage. Do tego dodamy jeszcze jedną pasję - przewodnictwo i turystykę. I to cała ja.

Oprócz Figi są jeszcze koty. Koty dwa. Oczywiście znajdy.

Szuwaro - dostojny, olbrzymi kocur. Często pokazujący zarówno pazury, jak i zęby. Nigdy nie spotkałam tak gryzącego kota.

 I pomyśleć, że kiedyś był małym, chorym, spokojnym kotkiem.



Od niedawna jest jeszcze jeden mieszkaniec naszego domu - Felicjan Wspaniały. Skrajnie zagłodzony kociak. Obecnie, odkarmiony, ma się bardzo dobrze. A upust swej młodzieńczej energii daje poruszając się z prędkością światła.
Felek - w tej chwili nazywany jest " Felinek - pogromca choinek" :D 




No i jest jeszcze Ktoś. Ktoś, kto musi z nami wszystkimi wytrzymywać :)


Początek

Pierwszy post.
Powinno zacząć się jakoś wyjątkowo. Ale chyba tak nie będzie w moim przypadku.

Miałam kiedyś bloga, nawet dwa. Ale jakoś umarło wszystko po ośmiu latach pisania śmiercią naturalną. Poza tym  zapragnęłam wziąć przykład z innych blogów - chciałam pokazać moją pasję, hobby z cudownymi zdjęciami, które można podziwiać na innych blogach. Cudowne wnętrza, delikatne kolory, uchwycone detale, dobre teksty.

Tylko zaraz!!! Ja nawet fajnych zdjęć nie potrafię zrobić, a moje rękodzieło, też może nie zachwycić.
Ale jak to mówią - dla chcącego nic trudnego. Więc chcę i ja!!!

Przez kilka dni szukałam dobrego adresu. I przez te kilka dni miałam coraz więcej wątpliwości. No bo te zdjęcia, których nie umiem zrobić! I moje kiepskie prace. Więc po dłuższym zastanowieniu się, stwierdziłam, że jak to wszystko nie wypali, to najwyżej zostaną koty. Koty i ja. Ja i koty. Też może być, co nie?

Więc - pierwszy post i pierwsze koty za płoty :)